10 lipca 2016
Czy to tylko nowy modny termin czy też prawdziwa rewolucja w zarządzaniu projektami, która zaczyna zdobywać coraz więcej zwolenników w naszym kraju? O tym, że Design Thinking to coś więcej niż tylko kolejna teoria świadczy frekwencja na tegorocznej konferencji POLISHOPA Design Thinking Conference, która w ciągu 4 czerwcowych dni zgromadziła teoretyków, praktyków i początkujących adeptów zarówno z Polski, jak i z krajów, gdzie Design Thinking rozwija się z sukcesem już od lat.
Czym jest Design Thinking? Jak twierdzą organizatorzy konferencji (SHOPA Design Thinking Workspace oraz Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy w Bydgoszczy), to „tworzenie innowacyjnych rozwiązań w oparciu o zrozumienie problemów i potrzeb”. A zatem to taki sposób prowadzenia projektów, w efekcie którego ma powstać produkt lub usługa, które są możliwe do wdrożenia pod względem technologicznym, racjonalne pod względem biznesowym, a przede wszystkim – odpowiadają na to, czego tak naprawdę oczekuje ten, kto po ten produkt lub usługę sięgnie. Metoda ta jest miksem myślenia na różnych poziomach – kreatywnym, intuicyjnym, analitycznym i dedukcyjnym. Jej stosowanie, to angażowanie do projektowania interdyscyplinarnych zespołów złożonych ze specjalistów różnych dziedzin – nie tylko projektantów i inżynierów, ale też osób z wzornictwem nie związanych – marketingowców, finansistów, handlowców, strategów, klientów itd. W Design Thinking projektowanie to m.in. długie dyskusje, burze mózgów, zadawanie czasem banalnych pytań, przygotowywanie projektów, prototypów i testy. Dużo, dużo testów. A błędy, które pojawiać się będą po drodze, które są czymś zupełnie naturalnym, będą tylko korzyścią całego procesu. Im więcej ich na etapie projektowania, tym lepiej dla produktu finalnego, bo można wyciągnąć wnioski na wczesnym etapie, czy rozwiązanie w ogóle będzie funkcjonować w założonej postaci.
Do czego można wykorzystać Design Thinking? Tak naprawdę do usprawnienia każdego obszaru biznesu – od poprawy produktu czy usługi, przez poprawę wewnętrznych procesów, poprawę wewnętrznej i zewnętrznej komunikacji, po tworzenie standardów lepszej obsługi klienta. Jak to mówią – „only sky is the limit”. I tak ci przedsiębiorcy, którzy wykorzystują w swojej praktyce biznesowej tę metodę, zmieniają stosowane przez siebie rozwiązania na takie, które wywierają rzeczywisty wpływ na życie konsumenta i są przez niego zrozumiałe. Członkowie zespołów projektowych siadają więc np. na wózki, by zrozumieć potrzeby osób niepełnosprawnych, konsultują się z mieszkańcami osiedli co do wytyczania szlaków komunikacyjnych, obserwują jak docelowy konsument posługuje się przygotowanym prototypem…
Design Thinking stosuje wiele wielkich znanych światowych koncernów. W Polsce – metoda ciągle raczkuje i nie doczekała się jeszcze polskiej nazwy. Zainteresowanie jednak jest duże, dlatego takie wydarzenia, jak bydgoska POLISHOPA Design Thinking Conference z roku na rok przyciąga coraz więcej uczestników, zainspirowanych tą metodą rozwiązywania problemów. Tak było w roku 2016. Jak będzie za rok – to się okaże :) A co robił na konferencji nasz Boss? Zobaczcie na zdjęciach sami.
Czasem trzeba cierpliwie poczekać, zanim znajdzie się odpowiednie miejsce na scenie (Fotele Boss)
Dobrze zaaranżowana przestrzeń konferencyjna to podstawa (Fotele Boss)
Gorące dyskusje i inspirujące prelekcje – taka powinna być każda konferencja (prelegenci konferencji POLISHOPA na fotelach Boss)
Gdy jest wygodnie, dyskutuje się lepiej (prelegenci konferencji POLISHOPA na fotelach Boss)
Design Thinking – i właśnie o to chodzi (prelegent konferencji POLISHOPA na fotelu Boss)
« Wróć do listy artykułów